Rok 2012 był rokiem eksperymentów. Sialiśmy wiele, przesadzaliśmy i obmyślaliśmy jak zmieścić na działce 10 x10 satysfakcjonującą nas ilość warzyw i owoców.
Kolejnym z rozwiązań na małych przestrzeniach okazały się wieże ziemniaczane.
Choć ziemniaków nie sadziliśmy (bo zależało mi na pomidorach - a zaraza ziemniaczana nie śpi) to postanowiliśmy wykorzystać pomysł z przeznaczeniem na topinambur.Topinambur to inaczej słonecznik bulwiasty i choć jest to gatunek ekspansywny to trzeba przyznać smakowity.
Nasza przygoda zaczęła się kiedy odebraliśmy z poczty sadzeniaki topinamburu - był to 31.12.2011 r. Zaraz potem pojechaliśmy na nasze poletko i przystąpiliśmy do zakładania wież. Plastikową siatkę wypełniliśmy ziemią i kartonami, wsadziliśmy bulwy i tak jeszcze dwie warstwy - lubimy eksperymenty.
Tak zakończyliśmy rok 2011.
Pół roku później naszym oczom ukazał się taki oto widok:
Topinambur miał ok 3 metrów wysokości |
Później przyszedł czas zbiorów. |
Czy wieże zdały egzamin?
Na pewno były atrakcją dla działkowiczów.
Bulwy w większości znajdowały się w wieży choć zawsze zdarza się wyjątek od reguły i np. znaleźliśmy rosnąca sobie cichutko roślinkę dobre 3 metry od naszej wieży - przypadek?!
Dobre rozwiązanie dla małej przestrzeni uprawowej, zwarta bryła, łatwo się zbiera plony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz